Thursday, May 7, 2015

Cele na maj



Witajcie!

Myślę, że dobrze jest zacząć prowadzić bloga od określenia celów na bieżący miesiąc. Jak ten czas szybko leci! Mamy już piąty miesiąc tego roku, a pomysł o pisaniu zaczął mi kiełkować na początku tego roku. Nie ma to jak opóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale, a niech w moim życiu zacznie się coś dziać! Chcę się sprawdzić i zobaczyć czy będzie mi to sprawiało przyjemność i satysfakcje. Jednak nie o tym dzisiaj i pozwólcie, że przejdę do meritum. Maj jest moim ulubionym miesiącem w roku i zawsze dużo się w tym czasie dzieje. Tym razem zapowiada się podobnie.



Dlaczego zapisuje sobie cele na dany miesiąc?

Uważam, że określanie sobie comiesięcznych celów jest naprawdę dobrą sprawą. Ręka w górę kto zapisał sobie noworoczne postanowienia w styczniu. Na pewno wiele z Was (w tym i ja) obiecywaliśmy sobie mnóstwo różnych rzeczy, które będziemy chcieli zrobić/zrealizować  w tym roku. Kolejne pytanie: kto w tym miesiącu zajrzał do tej listy – ręka w górę? Spokojnie ja też jej nie podniosłam. W tym momencie nasuwa się kolejne pytanie: dlaczego? Ano dla tego, że motywacja nam spada, a lista jest za długa. Moim sposobem na to jest robienie takich comiesięcznych postanowień. Uwierzcie mi to NAPRAWDĘ działa. Sami spróbujcie, a nie pożałujecie.


Dlaczego comiesięczne cele motywują bardziej niż postanowienia noworoczne?

  1. Mamy tylko miesiąc na zrealizowanie danego zadania. Krótszy czas napędza nas bardziej do działania.
  2. Nie ma możliwości przesunięcia zadania w czasie (jak w przypadku postanowień noworocznych – na ich wykonanie mamy 12 miesięcy, a to przecież tyleeee czasu).
  3. Lista jest po prostu krótsza, a każdy osiągnięty i skreślony z listy cel daje nam mnóstwo motywacji i satysfakcji. Potem mamy ochotę na więcej i więcej.

Przejdźmy, więc nareszcie do moich celów na maj:

  • Przeczytam książkę w języku angielskim. Uwielbiam czytać opowiadania, ale mam wrażenie, że czytając po polsku marnuje czas. Jednak zawsze możemy postarać się połączyć przyjemne z pożytecznym, dlatego też postawię w tym miesiącu na angielski.
  • Odwiedzę Alton Towers – już się nie mogę doczekać. Ach ten dreszczyk emocji i przyjemne uczucie adrenaliny. Podejrzewam, że większość z Was nie ma pojęcia co to jest. Wystarczy, że klikniecie w ten link, a wszystko będzie jasne: klik i oczywiście jest i filmik na youtube: klik – mnie to bardzo zachwyca i już mam gęsią skórkę jak myślę o tych wszystkich rollercosterach.
  • Wysłucham podcast. Wiem, że się powtórzę, ale ja naprawdę nie lubię marnować czasu, dlatego jak sprzątam czy robię cokolwiek innego co nie wymaga dużego zaangażowania mojego mózgu to włączam jakiś ciekawy podcast i słucham.
  • Utrzymam treningi na poziomie 5 razy w tygodniu, 2 dni regeneracji są mi potrzebne. Lato tuż, tuż drogie Panie i Panowie, a pupa sama się nie zrobi.
  • To jest dla mnie bardzo ważny punkt. Zorganizuje urlop. Czas nagli, a ja jestem jeszcze w lesie, muszę zarezerwować hotel, obmyślić plan wycieczki i wszystko posprawdzać. Tak, definitywnie muszę to zrobić w maju.
  • Zajmę się blogiem i fotografią. Będę pogłębiać wiedzę i uczyć się, uczyć i jeszcze raz się uczyć, wszystko jest dla ludzi i nie od razu Rzym zbudowano, prawda?
  • Wypiję także dużo soczków warzywnych i owocowych. Może to śmieszne, ale takie rzeczy też muszę zapisać. Co najmniej 3 w ciągu tygodnia.
  • Nauczę się podstawowych zwrotów i wyrażeń po francusku.  Nawet już dzisiaj w pracy słuchaliśmy „Francuzki dla początkujących”, wymowa jest niesamowita.
  • Ograniczę słodycze, definitywnie odwracam się od Fast foodów i big maców. One już dla mnie nie istnieją, koniec z junky food. I basta.

Myślę, że to by było tyle na dzisiaj. Dajcie znać czy Wy też określacie sobie zadania na dany miesiąc/rok/tydzień, a może macie jakieś inne sposoby na motywowanie się i napędzanie samego siebie do działania.

Dziękuję serdecznie i pozdrawiam!


Ps. Zdjęcie pochodzi z banku zdjęć rudej (www.jestrudo.pl).

No comments:

Post a Comment