Wednesday, June 17, 2015

Co myślę o książce: „Przepis na sukces” Ewy Chodakowskiej


Każdy Polak wie chyba kim jest Ewa Chodakowska. Jedni ją uwielbiają, drudzy nienawidzą, ja ją sobie cenię i podziwiam. W krótkim czasie osiągnęła wiele, podbiła polski rynek i sprawiła, że Polki ruszyły się nareszcie z kanapy. Brawo! Programy treningowe, książki, sklep, klub fitness, program w telewizji i własna gazeta – ta kobieta jest naprawdę zapracowana, a jednak zawsze znajdzie czas dla swoich podopiecznych wrzucając różne motywacyjne wpisy na facebooku. Podziwiam ją i też chciałabym mieć i dążyć do własnego życiowego celu tak jak i ona. Dzisiaj będzie o jednej z jej książek, a mianowicie o „Przepisie na sukces Ewy Chodakowskiej”  zapraszam, jeśli tylko ta tematyka Was interesuje i chcecie się dowiedzieć czegoś więcej na temat tej pozycji.



Z czym tę książkę się je?
„Przepis na sukces Ewy Chodakowskiej” określiłabym poradnikiem na temat zdrowego odżywiania połączonym z książką kucharską. W zestawie mamy też miły dodatek: 15 minutowy trening na płaski brzuch, który fajnie się sprawdza, jeśli dołączymy go do naszego codziennego treningu na sam koniec przed rozciąganiem.


Książka składa się z trzech części:

Pierwsza część to podstawowa wiedza na temat zdrowego odżywiania, idealny wstęp dla początkujących, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze zdrowym stylem życia i nie wiedzą co w trawie piszczy. Znajdziemy tu informacje o:
a) błędach, które najczęściej popełniamy podczas zdrowego odżywiania
b) o tym co powinniśmy wiedzieć o zdrowym odżywianiu (m.in. mamy wyjaśnioną piramidę żywienia oraz podstawowe terminy typu:
  - co to jest białko i gdzie się znajduje,
  - co to jest indeks glikemiczny,
  - informacje na temat błonnika pokarmowego,
  - podział tłuszczy
  - dlaczego woda jest tak ważna
  - witaminy i składniki mineralne
  - przeciwutleniacze i wolne rodniki
  - probiotyki i prebiotyki
Muszę przyznać, że ten rozdział bardzo usystematyzował moją wiedzę.
c) Ewa także przedstawiła 20 produktów spożywczych, które powinny znaleźć się w każdej kuchni.  Jest to m.in. oliwa z oliwek, zielona herbata, jajka, gorzka czekolada itd.... Czytając tę część było mi miło, bo to utwierdziło mnie w przekonaniu, że dokonuje mądrych wyborów spożywczych.
d) następnie mamy zasady zdrowego odżywiania – są tutaj informacje, które nieustannie powtarzane są wszędzie i każdy o tym wie np. śniadanie to podstawa lub lista produktów wysokokalorycznych i przetworzonych z ich zdrowszymi odpowiednikami np. cukier biały powinniśmy zastąpić miodem lub stewią.
e) znajdziemy tu także przykładową listę zakupów i  jadłospis
f) ciekawym podrozdziałem były przykłady jak obliczyć swoje dzienne zapotrzebowanie energetyczne i jak powinniśmy komponować swoją dietę (ile i o jakiej porze powinniśmy jeść).
  



Druga część książki składa się z przykładowych przepisów na śniadania (30 przepisów), 2 śniadania (20), obiady(50), podwieczorki (26) oraz kolacje (24).




Trzecia część to dokładny opis ćwiczeń, które znajdują się na płycie. Program trwa 15 minut i ma nam pomóc w walce o płaski brzuch.  Według mnie są jest on dość przyjemny, lubię go sobie dodawać na koniec codziennego treningu. Duży plus za ten dodatek (za który i tak przecież płacimy ;))



Ile to kosztuje?
To zależy. Standardowa cena to około 44,90zł ale często można dostać poradnik w promocji -25% lub nawet widziałam -50% trzeba tylko poczekać na odpowiedni moment.


Przykładowy przepis

Teraz podzielę się z Wami jednym z moich ulubionych przepisów z książki, jest banalnie prosty w wykonaniu i niesamowicie smaczny, a do tego mega zdrowy. Zaznaczę jeszcze tylko, że podane składniki są na jedną porcję, jeśli chcecie tę danie wykonać dla większej ilości osób musicie je proporcjonalnie powiększać. Polecam!

Pieczony łosoś z warzywami


Lista zakupów:
1 średni filte z łososia bez skóry (150g)
¼ dużej czerwonej papryki (60g)
¼ dużej żółtej papryki (60g)
¼ dużej cebuli (25g)
1 średni pomidor (170g)
1/3 średniego bakłażana (100g)
3 łyżki ryżu brązowego (45g)
Marynata:
1 łyżka oliwy z oliwek (10g)
½ łyżeczki musztardy
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka koperku (8g)
szczypta soli morskiej

A jak to zrobić?
Filet z łososia umyć i osuszyć. Warzywa umyć i pokroić w grubą kostkę. Oliwę z oliwek wymieszać z sokiem z cytryny, posiekanym koperkiem i solą morską. Przyrządzoną marynatą zalać łososia i warzywa, przykryć folią aluminiową i odstawić do lodówki na ok. 2 godziny. Po tym czasie przygotować folie aluminiową, wyłożyć na nią warzywa i łososia, uformować szczelne paczuszki. Piec przez ok. 30min. w temperaturze 180 st C. Danie podawać z ugotowanym ryżem brązowym.

Na końcu każdego przepisu mamy podane wartości odżywcze, co jest bardzo fajnym i przydatnym dodatkiem jeśli trzymamy się diety i na przykład liczymy ile kalorii dziennie zjedliśmy. W tym przypadku jest to:

Wartość energetyczna 631 kcal
Białko 38,0 g
Tłuszcz 32,6 g
Węglowodany 58,2 g
Błonnik pokarmowy 11,6 g

(byliśmy bardzo głodni tego dnia ;))


Czego w książce nie lubię?

Jest kilka rzeczy w tym poradniku, które troszkę mnie denerwują:
-  np. jak możecie zobaczyć powyżej składniki na jedną porcję, które musimy wykorzystać to tylko ¼ papryki czy 1/3 bakłażana. Absolutnie nie jest w tym nic złego, bo rozumiem zamysł autorki lepiej dołożyć mniejszą ilość produktów, a dodać ich troszkę więcej, jak w przypadku tych warzyw. Zamiast ¼ żółtej  i czerwonej papryki to proponuje dołożyć tylko połowę czerwonej, a resztę wykorzystać następnego dnia. Minimalizujemy tym sposobem ewentualne straty. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi ;).  Czasami nie ma sensu trzymać się ściśle listy składników, zawsze można czegoś dodać, a cos innego odjąć.
- po drugie mam czasami wrażenie, że sposób przygotowania jakiegoś dania jest opisany zbyt skomplikowanie, a z łatwością można niektóre sformułowania uprościć.
- następną kwestią jest wielkość czcionki w pierwszej części książki, mogłaby być większa. Jeśli chcesz przeczytać poradnik szybko to ból oczu gwarantowany. Wolałabym, żeby książka miała więcej stron i była czasami bardziej przejrzysta.
- kolejną rzeczą są literówki i niewielkie błędy w przepisach. Zdarza się, że jest podany jakiś składnik, który nie zostaje później w jakikolwiek sposób wykorzystany albo odwrotnie. Mam nieodparte wrażenie że książka była pisana szybko i nie została w dostateczny sposób sprawdzona pod tym względem.
- ostatni punkt to brak zdjęć przepisów. Lubię książki kucharskie, gdzie po  jednej stronie mam przepis, a na następnej ładne zdjęcie dania. Dzięki temu mam szansę na idealne odwzorowanie potrawy pod względem wyglądu. Nie twierdzę, że akurat w tym poradniku wszystkie przepisy  powinny być obfotografowane.  10 zdjęć zielonych koktajli, które mają krótką listę składników i banalne wykonanie nie ma sensu, ale już jeśli chodzi o obiady czy kolacje to zdjęcia byłyby niewątpliwym plusem. Zaznaczę jeszcze, żeby nie było, kilka zdjęć jest, jednak nie odwzorowują one danego przepisu.

Podsumowanie. Kupić czy nie kupić?

Mimo wymienionych wcześniej wad w książce, to szczerze ją polecam. Powtórzę się już po raz setny, ale jest to idealna pozycja dla tych z Was, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem i ćwiczeniami. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jest to fajna kombinacja wiedzy teoretycznej połączonej z praktyką i do tego mamy mini trening. Impuls do zmian gwarantowany. Gdy nie mam pomysłu na obiad czy mam ochotę na coś co będzie mega zdrowe i dobre dla mnie to sięgam po tę pozycje bez wahania.  Czasami wydaje się ludziom, że zdrowe odżywianie to niesmaczne odżywianie. Ta książka obala ten mit bo dania są bardzo dobre i aromatyczne. Przyznaję, że każdy przepis jest dobrze dopracowany, dlatego tak bardzo ubolewam nad tymi drobnymi błędami, bo gdyby nie to, to książka byłaby perfekcyjna.


Tyle już dzisiaj ode mnie, dajcie znać co myślicie. Macie tę książkę lubicie, czy też nie. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.




No comments:

Post a Comment